31 grudnia 2012

Rok


Z okazji Nowego Roku życzę sobie gorszej pamięci, dziesięciu lat więcej i Colina Firtha za męża.

Szczęśliwego!

30 grudnia 2012

Gratulujemy


W kategorii: osoba, która najbardziej użalała się nad sobą w 2012 roku wygrywa - Małgorzata! Gratulujemy! W 2013 roku nie przewidujemy zmian. Jest pani bezkonkurencyjna.

Dom

Z cyklu: użalamy się nad sobą, czyli o powrocie z domu, którego już nie ma.
Kryptonim: domowe zapiski

Zawsze pierwsze co widzę po powrocie do domu i po tym jak wysiądę z pociągu to nasza szkoła. Pamiętam doskonale jak śmialiśmy się z jej imienia, jak chodziliśmy dookoła i gadaliśmy o głupotach. Stacja Zazamcze nigdy się nie zmieni. To niby pięć minut drogi od mojego mieszkania, ale zawsze ledwo wytrzymuję. Przypomina mi się jak chodziliśmy zimą na cappuccino, a latem na długie spacery, jak mówiliśmy sobie tajemnice na jedenastym piętrze Twojego bloku, jak chowałeś przede mną swoje zdjęcia z dzieciństwa, ale i tak zawsze zdążyłam je zobaczyć, zieleń i sosna w Twoim pokoju i tysiące książek po angielsku i niemiecku. Pamiętam jak chodziliśmy po lesie, jak jeździliśmy na rowerach, jak dawałeś mi lizaki, mimo że nigdy na nie nie zasługiwałam, jak pozwalałeś mi malować w swoich zeszytach i trzymałeś te rysuneczki przez lata, jak bałeś się, że się gniewam, a na Ciebie nigdy nie umiałam być zła, jak spędzaliśmy noce na polu tylko ze świeczkami i żałuję, że nie powiedziałeś mi wszystkiego już wtedy. Jak rozumiałeś, że milczenie mam wpisane w naturę i akceptowałeś to i mogliśmy tak milczeć nawet miesiące i to niczego nie zmieniało w przyjaźni trwającej dziesięć lat. I jak rozumiałeś i opowiadałeś mi głupoty, żebym przez chwilę o niczym nie myślała i jak byłeś zawsze w pobliżu nawet jak Cię o to nie prosiłam. Jak byłeś z boku i czekałeś. I jak kazałam Ci iść do okulisty, jak dawałeś mi kwiaty w najmniej spodziewanych momentach, jak jedliśmy serki na kolacje, jak oboje nie mieliśmy telewizji i oboje nie pamiętaliśmy tych samych nazwisk. I zawsze jak wracałam do pustego domu, to wiedziałam, że czekasz jak tylko się odezwę, jak będziemy tysięczny raz chodzić po bulwarach i wspominać nasze liceum. Jak pamiętałeś każdy szczegół z mojego życia a ja z Twojego, jak śmialiśmy się z tego, że się starzejemy i jak zawsze mogliśmy rozmawiać o tym samym i nigdy nam się to nie nudziło. Jak wiedziałeś, że nie mam sił decydować. Jak widziałeś we mnie tylko te dobre rzeczy, jak zawsze we mnie wierzyłeś i nasze lody po maturze i jak dla Ciebie było zawsze oczywiste, że zostanę lekarzem. I zawsze wiedziałeś kiedy jest śmiesznie a kiedy dziwnie. I zawsze czekałeś na mnie, bo do różnych rzeczy dochodziłam innymi drogami. I jak dawałeś mi korepetycje z fizyki, ale ostatnią rzeczą jaką robiliśmy to nauka. I jak kłamałeś, że moje ciasto było dobre, a może rzeczywiście było. Przecież nigdy nie kłamałeś. I jak zawsze wmawiałeś mi, że schudłam, mimo że wcale tak nie było. I jak śmiałeś się, że nie mówię sąsiadom dzień dobry, bo w dzieciństwie byłam zbyt nieśmiała i zostało mi tak do teraz i rozumiałeś to, nigdy mnie nie osądzałeś i akceptowałeś taką jaką zawsze byłam. I jak myślałam, że mnie nie lubisz i jak bardzo byłeś zdziwiony, bo to nie była wcale prawda. I jak martwiłam się o Twojego tatę jak o własnego. I jak nasze mamy zawsze o nas rozmawiały. I jak tylko Ty rozumiałeś jak to jest z tą chorobą, jak to jest czekać i być bezsilnym i jak to jest tracić najważniejsze osoby. A teraz żałuję, że pewne rzeczy zrozumiałam zbyt późno i że już nic tego nie zmieni i tęsknię, bo jesteś zbyt daleko ode mnie i o trzy metry za głęboko. 

19 grudnia 2012

Święta

Pora na przerwę świąteczną. Czas zacząć bezchoinkowe, bezinternetowe i jak zawsze bezkarpiowe święta.
Wesołego jedzenia makowca!

6 grudnia 2012

Mikołajki

Nie lubię urodzin, imienin, Mikołajek, świąt i Sylwestra - przypomina mi to jak było kiedyś i jak już nigdy nie będzie. Ale przynajmniej wiem, że mam ogromne szczęście do cudownych osób, które mnie otaczają! :)

Internistyczne wyżarcie mózgu.

Oscar and The Wolf - Orange Sky