22 października 2012

Wróżka

Rozmowa z moim 8-letnim chrześniakiem:
M: Czy zębowe wróżki istnieją?
Ja: Hmm... chyba nie...

.
.
.

Rozmowa z moją siostrą:
A: Co? Powiedziałaś, że zębowe wróżki nie istnieją? Jak mogłaś? To czego uczą Cię na tych studiach?
Ja: Yyy... <???>
A: Przez ostatnią godzinę opowiadałam Marcinkowi, że uczysz się na studiach o zębowych wróżkach i że to one dają mu pieniądze za wyrwane zęby...

Zniszczyć dziecku dzieciństwo... To się nazywa - wyrzuty sumienia stomatologa.

Zdecydowanie

Poproszę więcej takich przystojnych i czarujących pacjentów jak dzisiaj! Zdecydowanie. I życzę sobie więcej takich w życiu, a nie tylko na fotelu stomatologicznym.

Polica - Wandering Star

16 października 2012

Koniec

Może i nie będzie tu pozytywnie przez długi okres czasu, ale mimo wszystko patrze na świat przez pryzmat optymizmu. Nie wiedzieć czemu, nie potrafię inaczej. Kiedy nie ma już łez, trzeba się śmiać z siebie i tylko dystans uratuje mnie przed zgubą. Nadal nie będzie wesoło, nie będzie szczęścia, nie będzie chęci, nie będzie skupienia i mobilizacji, mimo wszystko nadal warto się starać.

Jednak pomijając to wszystko, zapowiadający się koniec świata w grudniu tego roku, będzie jedną z najbardziej optymistycznych rzeczy, jakie mnie spotkają od trzech lat.

PS. Dzisiaj robiłam pierwszy raz leczenie kanałowe! Chcę więcej! Szkoda, że stomatologia nie może zostać moim mężem - byłby to związek iście doskonały!

Soley - The Sun Is Going Down II

13 października 2012

Znowu

Nie przypuszczałam, że znowu stracę kogoś tak bardzo bliskiego. Tak szybko i nagle, z dnia na dzień. Dopiero co pogodziłam się z ostatnią śmiercią, a przychodzi już następna. I znowu wchodzę na wszystkie etapy żałoby od nowa. I znowu było to stanowczo za wcześnie, zbyt boleśnie. Znowu nie umiem się z tym pogodzić, nie potrafię myśleć o niczym innym, nie umiem się skupić, nie mogę się uczyć, wszystkiego się boję. Nie mam już siły tracić wszystkiego po kolei. Znowu jest złość na siebie za stracone lata, za niewypowiedziane słowa, za nieodwzajemnione uczucia, za brak czasu. I nic tego już nie zmieni. Już nie będę miała szansy wytłumaczyć jak bardzo mi zależało. Złość na cały świat, że zabrał mi kogoś tak bliskiego, a zostawił osoby, które nie są tego warte. I w końcu złość na Ciebie, że jechałeś tym głupim samochodem i nie uważałeś tak, jak Cię o to prosiłam. Do tego znowu ta pustka, jakby ktoś wydarł Ci kawałek serca, wnętrzności, kawałek Ciebie. I znowu nic nie da się z tym zrobić, trzeba się przyzwyczaić. I znowu to uczucie, że coś minęło bezpowrotnie, że coś się zmieniło, że nie mam już do czego wracać. I znowu przepłakuję noce w poduszkę, żeby nikt nie widział i nie słyszał. Znowu muszę się śmiać a wcale nie jestem szczęśliwa. Znowu muszę udawać, że to nie smutek tylko zmęczenie. Znowu wszystko jest mi obojętne. Kolejne lata będę stać w miejscu bojąc się zmian. Kolejne lata znowu będę miała poczucie, że gdy tylko zaczyna mi na kimś zależeć, wszystko się rozpada i umiera. Znowu nie obchodzą mnie studia, gdyby mnie wyrzucili, nie zrobiłoby to na mnie nawet wrażenia. Znowu muszę zmierzyć się ze wszystkim, znowu nie widzę sensu życia. Znowu pozostaję sama z pustymi miejscami i wspomnieniami. Znowu nie wierzę w nic, ani w Boga, ani lepsze jutro. Bo moje "jutra" są zawsze gorsze. Najchętniej pojechałabym do domu, zamknęła mieszkanie i przeleżała następny miesiąc, kolejny rok albo wyjechałabym na drugi koniec świata i zostawiłabym to wszystko w czym i tak już od lat się nie odnajduję.

Soley - Bad Dream

5 października 2012

Dzień

Pobudka o 5.30, kliniki z chorób zakaźnych, badanie pacjentów z zapaleniem opon mózgowo - rdzeniowych i salmonellą, zaliczenie, wykład z chirurgii stomatologicznej, godzina przerwy, szybkie spaghetti, stomatologia społeczna, półgodzinna przerwa, kliniki ze stomatologii zachowawczej, pierwszy pacjent, asysta i mój pacjent. Wypełnienie, próchnica średnia, kompozyt. Godzina 20. Koniec zajęć. Szalenie zmęczona, ale też szalenie zadowolona. Spełniona dniem, zadowolona z wypełnienia, zadowolenie pacjenta - bezcenne. Nie mam siły pisać na klawiaturze, to znaczy, że czas na imprezę. Najśmieszniejsze, że tak wygląda mój każdy dzień. Tylko bez imprezy.

Przynajmniej nie mam czasu myśleć o czymkolwiek.

4 października 2012

Miło

Zbyt zmęczona, żeby czuć zmęczenie. Niesłuchana i opierniczana, za nie swoją winę i dobre chęci. Codziennie pouczana za brak zdecydowania i konsekwencji. Miło.

Widocznie czasami wszystko to i tak za mało.

Major Lazer - Get Free