Spójrz mi w oczy i powiedz prawdę.
Przelatuję Ci przez palce.
Wyplątana z Twoich marzeń.
Bezpowrotnie utracona.
Wciąż uziemiona.
Nieustraszona.
https://youtu.be/Q2WcdaF8uL8?si=6N3PCyf5teBE69Rk
Spójrz mi w oczy i powiedz prawdę.
Przelatuję Ci przez palce.
Wyplątana z Twoich marzeń.
Bezpowrotnie utracona.
Wciąż uziemiona.
Nieustraszona.
https://youtu.be/Q2WcdaF8uL8?si=6N3PCyf5teBE69Rk
W moim 11404 dniowym życiu wytrzymałam już naprawdę dużo. Upadałam i wstawałam wiele razy, odchodziłam i na nowo znajdowałam sens życia. Płakałam i śmiałam się do łez, miałam złamane serce i wielokrotnie je łamałam. Tańczyłam do białego rana i miesiącami nie ruszałam sie z łóżka. Byłam królową życia i królową depresji. Byłam w szczytowej formie i w najgorszej. Przeżywałam najszczęśliwsze chwile w życiu i te z najgorszych koszmarów. Chciałam żyć i umierać. Naprawdę zniosę dużo, ale nie mogę znieść już tej bezsilności, grochu o ścianę i odkładania życia na potem. Od początku uprzedzałam, że nie lubię tracić czasu. Jest późnie niż nam się wydaje.
Miałam takie marzenie - chciałam kochać za zalety i wady. Wady przede wszystkim. Miałam marzenie o miłości życia. O rodzinie. O domu takim jak mój. Marzenie o dzieciach, leniwych porankach, lodach o każdej porze dnia i nocy. O śmiechu. O szczęściu na co dzień. Miałam marzenia o odwadze, o sięganiu po to na co zasłużyłam i zapracowałam. Marzyłam o pewności siebie. O braku strachu przed robieniem tego czego pragnę. Marzyłam o cudownej ścieżce dźwiękowej mojego życia stale rozbrzmiewającej w mojej głowie. Marzyłam o partnerze w każdym przestępstwie, nawet jeśli jest to tylko sprzątanie łazienki i robienie zakupów. I znalazłam to wszystko przy Tobie. Zrozumienie moich złości i przepaści. Tego dnia, gdy się poznaliśmy przyrzekłam sobie, że już nic nie zrobię wbrew sobie. I dzięki Tobie od 5 lat jestem najlepszą wersją siebie.
Podobno ludzi najbardziej wiążą kredyty i dzieci, ale mi się wydaje, że chyba najmocniej wiąże miłość.
... i minęło 10 lat Mamo. Jak jeden dzień. Wciąż dzielą nas niedokończone rozmowy... wciąż Cię potrzebuję, żeby zapytać jak żyć. Szukam po omacku odpowiedzi na niezadane pytania. Na ból, który siedzi głęboko. Na ból, który zatyka mi gardło. Na ból, o którym nie umiem powiedzieć słowa. O tęsknocie. O łzach, które mam zawsze, gdy o Tobie myślę. O rozpaczy, którą czuję, gdy myślę, że moje dzieci nie będą mogły Cię nigdy poznać. O żalu, że nie wykorzystałam czasu, który był nam dany.
Czy gdyby życie potoczyło się inaczej byłabym tu gdzie jestem? Nie wiem. Ale wiem jedno - to nieprawda, że czas coś zmienia. To nieprawda, że czas leczy rany. Nie leczy, nigdy. Czarnej dziury nie da się niczym załatać i zakleić. Nie ma się co oszukiwać. Ale wierzę, że mam teraz super moc. Że zawsze przy mnie czuwasz.