Od dzisiaj mam już dwadzieścia cztery lata i czuję
zadowolenie, bo zamiast głupich: sto lat na tablicy facebooka, dostałam
dziesiątki telefonów, wiadomości i maili z życzeniami. I to nie takimi
banalnymi w stylu „wszystkiego najlepszego”, tylko były to życzenia od osób,
które mnie znają i doskonale wiedzą czego mi życzyć! Dzięki temu wiem, że
otaczają mnie wspaniali ludzie, na których mogę zawsze liczyć. Dziękuję.
...i to się dla mnie najbardziej liczy - drugi człowiek w realnym życiu, prawdziwe relacje, życzenia na żywo lub przez telefon z racji dzielących kilometrów, a nie "sto lat" na odwal się, fotki na fejsie z każdej imprezy i każdego posiłku. Życie na pokaz - nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Można codziennie robić milion wspaniałych rzeczy i nie trzeba się tym chwalić na prawo i lewo. Najlepsze imprezy to te, na których nie ma się czasu robić zdjęć! ;)
Znowu - Lana Del Rey - West Coast - bo nie mogę przestać jej słuchać od tygodnia!