4 stycznia 2014

Sarna

Jak na razie za mną jeden z najlepszych Sylwestrów. Już dawno nie poznałam tak wielu fantastycznych ludzi w jednym miejscu, w tym samym czasie. Ludzi, dla których rozmowa i świetna zabawa liczyła się bardziej niż robienie sweet fotek na fejsa (a to dość nietypowe jak na obecne czasy)! Karpatki rządzą. Licealne przyjaźnie będą wieczne mimo 15 tysięcy kilometrów, bo w przyjaźni można być nawet na drugim końcu świata i milczeć miesiące, a gdy przyjaciele się spotkają, to i tak rozumieją się bez słów. Taka jest moja sprawdzona definicja przyjaźni. Wszystko jest jasne i proste. Uśmiech nie opuszcza mnie już wcale, choć tęsknię. Do szczęścia brakuje tylko jednego powrotu. Z niecierpliwością czekam na nowe dni, bo przynoszą coraz więcej radości. Karma istnieje - dobro powraca szybciej niż można by się go spodziewać. 2014 roku - przecież tych piętnaście saren nie mogło kłamać! :)

Bombay Bicycle Club - Carry Me
Bombay Bicycle Club - You Already Know

4 komentarze:

  1. dobrze, że chociaż komuś sylwester się udał ;-) pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w nowym roku ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sugerujesz, że Twój się nie udał? Why? A ja Ci życzę szczęścia i optymizmu w Nowym Roku! :)

      Usuń