Kiedyś Cię spotkam w parku. Będziesz miał
zmarszczki, zszarzałe oczy i bledsze usta. Powiem jak zawsze „Hej, co tam
słychać, to takie śmieszne i dziwne.” Ciekawe czy Twój serdeczny, prawy palec
będzie cięższy od lewego. Przypomnę sobie wtedy jak byłeś o mnie zazdrosny –
tylko odrobinę, bo przecież nigdy nie byłam Twoja. Wspomnę te noce bez słów
przy sobie. Albo wieczory, gdy leżąc i przytulając mnie,
opowiadałeś o przeczytanych książkach. I wiedziałam, że jesteśmy tylko na chwilę, tylko
po to, aby usłyszeć na nowo melodię życia. Żeby przypomnieć sobie jak mruga się
oczami, żeby lżej było oddychać, bo nigdy nie byłeś mój - byliśmy po prostu dwoma
osobami, które były niczyje.
dwa ostatnie zdania - doskonale ujęte story of my life.
OdpowiedzUsuń